Zośka Papużanka - "Solo"



"Solo" to drugi zbiór opowiadań Zośki Papużanki, po wydanym w 2017 roku. Wtedy było dwanaście pt. "Świat dla ciebie zrobiłem", teraz jest aż osiemnaście krótkich historii. Wyróżnia go słowo wstępne autorki, która zaznacza, że "wszystkie losy zapisane tutaj są prawdziwe".

 To historie opowiedziane przez kobiety: zdradzone, oszukane, opuszczone, ale też same wystawiające walizki mężowi. Są tu takie, które tkwią w związkach i nie potrafią się uwolnić z więzów, bo słyszą: "w mojej rodzinie ludzie się nie rozwodzą". Śmierć męża przynosi wówczas ulgę ("Sznur pereł"). Może też wywołać rozpacz i ból, gdy związek jest szczęśliwy i nie starczyło czasu, by zamieszkać we wspólnym domu, razem urządzanym ("Barometr").
Papużanka pokazuje kobiety próbujące się odnaleźć "solo". "Poradzisz sobie", słyszą często, jak bohaterka mojego ulubionego opowiadania "Korale z filcu".

Mam wrażenie, że ta książka autorki "Przez" jest chyba najbardziej poważna, nawet smutna, nie ma tu tak typowego dla Papużanki humorystycznego, niekiedy i groteskowego spojrzenia. Może właśnie dlatego, że "wszystkie wydarzenia się wydarzyły, każde słowo zostało powiedziane i zapamiętane"; znów sięgam do wstępu.

Pisarka pozostaje za to wierna różnorodnej formie wypowiedzi, mamy tu pamiętnik, rozmowę o pracę, zbiór pocztówek, notatki do projektu, dziennik.
Narracja najczęściej w pierwszej osobie, ale bywa i w trzeciej ("Terakotowi żołnierze"),jedną z historii opowiada leżak, taki też jest jej tytuł.

Pozostaję wierna twórczości Zośki Papużanki, czytam kolejne książki od jej debiutanckiej "Szopki" w 2012 roku. Niedawno byłam na spotkaniu z nią; jest wspaniała, bezpośrednia, z pasją opowiada o swoich książkach i pracy nauczycielskiej, chętnie odpowiada na pytania i nawiązuje bliski kontakt z czytelniczkami (były same kobiety:).

Komentarze