Bezpieczne miejsce - nie tylko podczas wakacji

Niepotrzebny mi bilet, nie muszę się pakować. Wiem, że tam będzie dla mnie bezpiecznie, mimo sześciu stawów i tajemniczego przestępcy, który tak nastraszył Celinę Mroczkównę.

Serbinów, niedaleko Kalińca, miejsce, gdzie są moi ukochani bohaterowie: ostoja spokoju, rozwagi, pracowitości, bezpieczeństwa czyli Bogumił, rozpamiętująca przeszłość, wiecznie zamartwiająca się Barbara, ich dzieci, służba, robotnicy dworscy z niedalekich czworaków.

Życie pokazane bez upiększeń, czas odmierzany nocami i dniami, które mijają i przemijają. Spokojny rytm codziennych zajęć, małe i większe radości, i smutki, zmartwienia, dramaty, śmierć.
Znam bardzo dobrze powieść Dąbrowskiej, niczym już mnie nie zaskoczy, pamiętam sporo dialogów i mądrych zdań. Czuję się bezpiecznie, bo wiem, jakie będą losy postaci, które od czasu filmu i serialu mają dla mnie twarze aktorów grających te role.

Włączam kasetę z serialem, rozlega się piękna, spokojna muzyka Waldemara Kazaneckiego, widzę serbinowski dworek, za chwilę znów pojawią się nenufary. Otwieram powieść i też tam jestem. Jeszcze książka Jerzego Antczaka „Noce i dnie mojego życia”, ona też gwarantuje mi bezpieczny powrót do Serbinowa.


Mam wrażenie, że z perspektywy tego miejsca świat wydaje się lepszy, problemy mniejsze. To nie ucieczka od rzeczywistości, to po prostu zanurzenie się w zwyczajnym, codziennym życiu bohaterów, z ich uczuciami i emocjami. Dla mnie – bezpieczne miejsce.

Komentarze