Tomasz Mann - "Czarodziejska góra"
Po kilku tygodniach zeszłam z „czarodziejskiej góry” i żal,
że już trzeba pozostać na nizinie. Książka Manna pozwoliła mi doświadczyć
wrażenia pełnego uczestnictwa w życiu kuracjuszy sanatorium Berghof w
szwajcarskim Davos. Wciąż słyszę trzaśnięcie drzwiami oznajmiające wejście pani
Chauchat, widzę siedem stołów, przy których zasiadają chorzy, by spożywać pięć
obfitych posiłków dziennie.
Spacery, werandowanie, mierzenie temperatury, wieczorne
spotkania towarzyskie. Wspaniałe dyskusje, spory, wręcz kłótnie dwóch zajadłych
przeciwników usiłujących walczyć o duszę
głównego bohatera, Hansa Castorpa. Jezuita Naphta i mason Settembrini – jakże
oni ze sobą rozmawiają! Wolno czytałam te ich uczone dysputy, a i tak mam
wrażenie, że musiałabym sięgnąć co najmniej raz jeszcze po książkę, by
zrozumieć sens ich sporów o kwestie życia i śmierci, intelektu i duchowości,
wolności, religii, „pedagogicznej policji cywilizacji” i jeszcze wielu
zagadnień.
Trwam w zachwycie nad mistrzostwem pisarza. Stworzył
powieść, w której niewiele się dzieje, a która całkowicie przykuła moją uwagę.
Chłonęłam świat „Czarodziejskiej góry” , urzekły mnie rozważania o czasie,
który jest „tajemnicą – bo jest nierealny, a wszechpotężny.” Uwiodły mnie
piękne opisy krajobrazu, ten „śnieg kwiatów pokryty prawdziwym śniegiem” i
„zieleń łąk po nieskończonej bieli”.
Mam w pamięci wspaniale nakreślone sylwetki bohaterów.
Oprócz Castorpa i jego nauczycieli widzę niesamowitego Mynherra Peeperkorna, radcę Behrensa , dra
Krokowskiego. Dalej nie wymieniam, bo interesujących postaci jest bardzo dużo.
Podoba mi się sposób narracji. Wszechwiedzący narrator w
liczbie mnogiej prowadzi czytelnika, zapowiada pewne zdarzenia, odwołuje się do
tego, co wydarzyło się wcześniej, kieruje naszą uwagę ku temu, co nastąpi za
chwilę, czy za jakiś czas.
„Oto nasz dobry znajomy, oto Hans Castorp! (…) Bądź zdrów,
bądź zdrów, ty poczciwy utrapieńcze! Opowieść o tobie już skończona”.
Może wrócę do niej za jakiś czas, chciałabym… Genialna
książka.
Komentarze
Prześlij komentarz