Camilla Lackberg - "Księżniczka z lodu"
Postanowiłam przeczytać jakąś powieść Lackberg, wszak znana to autorka. Zaczęłam więc od pierwszej ze znanej sagi kryminalnej. "Księżniczka z lodu" - tytuł ładny, a pod nim porównanie z Millenium, zatem rekomendacja doskonała.
Niestety, już po kilku stronach wiedziałam, że Lackberg bardzo daleko do Larssona.
Szwedzkiej prowincji nawet morderstwo nie jest w stanie ożywić, nudno tam, a tajemnice z przeszłości zbyt szybko pozwalają się rozszyfrować.
Para głównych bohaterów, Erika Falck i Patrik Hedstrom, niby dość sympatyczna, ale opisy przygotowań do ich spotkań są rozbudowane do granic wytrzymałości (mojej). Trzeba przeczytać, co włożą na siebie, co przygotują do jedzenia, w czym to podadzą...
Jednocześnie próbują rozwiązać tajemnicę morderstwa, bo antypatyczny komisarz Bertil Mellberg ma z tym problem.
Akcja rozwija się nieśpiesznie, brak napięcia koniecznego dla mnie w dobrym kryminale. Tropy są zbyt wyraźne i dość irytujące było dla mnie za szybkie rozwiązywanie zagadek.
Zraziłam się do Lackberg, ale może dam jej szansę za jakiś czas.
Niestety, już po kilku stronach wiedziałam, że Lackberg bardzo daleko do Larssona.
Szwedzkiej prowincji nawet morderstwo nie jest w stanie ożywić, nudno tam, a tajemnice z przeszłości zbyt szybko pozwalają się rozszyfrować.
Para głównych bohaterów, Erika Falck i Patrik Hedstrom, niby dość sympatyczna, ale opisy przygotowań do ich spotkań są rozbudowane do granic wytrzymałości (mojej). Trzeba przeczytać, co włożą na siebie, co przygotują do jedzenia, w czym to podadzą...
Jednocześnie próbują rozwiązać tajemnicę morderstwa, bo antypatyczny komisarz Bertil Mellberg ma z tym problem.
Akcja rozwija się nieśpiesznie, brak napięcia koniecznego dla mnie w dobrym kryminale. Tropy są zbyt wyraźne i dość irytujące było dla mnie za szybkie rozwiązywanie zagadek.
Zraziłam się do Lackberg, ale może dam jej szansę za jakiś czas.
Komentarze
Prześlij komentarz