Ryszard Koziołek - "Wiele tytułów. Eseje przygodne"



Przeczytałam kolejne eseje profesora Koziołka, jak mówi podtytuł "przygodne". Myślę jednak, że nie zdarzają się one autorowi przypadkiem (zgodnie z definicją tego słowa), na pewno są efektem wnikliwych studiów i oczywiście wielkiej erudycji i oczytania.

 Podzielone na cztery części: "Sygnaliści", "Dwa studia", "Ćwiczenia z wyobraźni teologicznej" i "Ku sobie" dały mi możność innego spojrzenia na znane mi lektury. "Lalka" wciąż nabiera dla mnie nieoczekiwanych znaczeń. Już esej Olgi Tokarczuk pozwolił mi ujrzeć ją w nowym świetle. Koziołek dorzuca tu swoje widzenie "Lalki" jako "powieści zemsty". Jest przekonujący w swojej teorii i nie pozostawia czytelnikowi wyboru, kierując go w stronę kolejnej lektury tej książki.

Bardzo interesujące jest też pokazanie "Chłopów" jako powieści politycznej. Przyznam, że wracałam do powieści Reymonta, ale raczej patrzyłam na losy bohaterów wpisane w pory roku; wątki polityczne umykały mi; owszem pamiętam Rocha, ale nie postrzegałam go jako emisariusza, a już brat dziedzica, Jacek, zupełnie uszedł mojej uwadze. Wygląda na to, że trzeba będzie wrócić do Lipiec.

Zaciekawił mnie esej o Bobie Dylanie i zawirowaniach wokół nieodbierania przez niego Nagrody Nobla. Pięknie tłumaczy Koziołek jego długie milczenie i nieobecność na oficjalnej ceremonii. Pisze: "...wszystko, czego szukamy, jest w tekście, który trzeba spróbować pojąć, zanim zacznie się o nim mówić".

Trudno mi tu wymieniać teksty, bo właściwie wszystkie na to zasługują. Muszę jednak wspomnieć jeszcze o "Śmiechu Jezusa", "Włosach Absaloma" czy "Jego prawej stopie". Podziwiam "wyobraźnię teologiczną" autora i szukanie w tekstach ewangelicznych tego, co kryje się "między wierszami".

Ujął mnie profesor osobistymi refleksjami związanymi z dzieciństwem, ze swoimi rodzinnymi stronami, wspomnieniami bliskich mu babek, Heli i Milki, "religijną dwubiegunowością". W jego powrocie do krajobrazów dzieciństwa odnalazłam wiele swoich przeżyć.

Eseje Koziołka są przede wszystkim nieustającym potwierdzeniem, że trzeba "czytać, dużo czytać" i oczywiście, że "dobrze się myśli literaturą".

Komentarze

  1. I udalo Ci sie wrocic do Chlopow?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie wróciłam; za dużo innych nowych książek do przeczytania. Może przyjdzie stosowny czas :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz