Sylwia Siedlecka - "Złote piachy"
Sylwia Siedlecka w dziewięciu reportażach zaprasza nas do Bułgarii. Jest to raczej wycieczka w przeszłość, w czasy długoletnich komunistycznych rządów Todora Żiwkowa. Już pierwszy z tekstów pt. : „Myślcie o mnie jak o ogniu” przybliża sylwetkę jego córki Ludmiły i okoliczności jej przedwczesnej tajemniczej śmierci.
Bardzo podobał mi się reportaż „Buzłudża” o „pomniku Bułgarskiej Partii Komunistycznej i miejscu spotkań jej członków”. To przykład typowej dla tamtych czasów gigantomanii. Po latach niszczeje, mimo wielu pomysłów na jego zagospodarowanie. „Potężny latający spodek na szczycie góry” stał się atrakcją turystyczną. Reporterka rozmawia z jego projektantem Georgim Stoiłowem. Tęskni on za czasami minionymi, trudno się dziwić, był wtedy młody i znany. Dzisiejszych młodych ludzi, których wypowiedzi autorka cytuje, zupełnie nie interesuje tamta epoka.
Najbardziej
przejmująca jest w zbiorze Siedleckiej opowieść o mniejszości tureckiej, o
wcielaniu jej „na siłę” w społeczeństwo bułgarskie. Zapada w pamięć dramatyczna
historia poety Mehmeta i jego rodziny.
Warto też
wspomnieć tekst „Z jednego gardła dwa głosy”. Chętnie posłuchałam wskazanych w nim chórów bułgarskich śpiewających pieśni
ludowe , m.in. Bistriszkite babi wpisanego na listę UNESCO. Obejrzałam też
taniec choro, który znają wszyscy Bułgarzy i tańczą przy różnych okazjach.
Moje zainteresowanie wzbudziła też historia słynnej uzdrowicielki i jasnowidzki Baby
Wangi. Siedlecka próbuje zbadać fenomen jej niesłabnącej popularności, choć od
jej śmierci minęły już lata (zmarła w 1996 roku).
Mniej zainteresowały mnie reportaże o bułgarskim cyrku, o Julii
Kristevej, światowej sławy lingwistce oskarżonej o współpracę ze służbą
bezpieczeństwa, o melodiach przemian ustrojowych z nurtu tzw. czałgi czy o
Bojko Borysowie.
Trochę zabrakło mi w książce bardziej współczesnego spojrzenia na Bułgarię, kraj, który w rankingu brytyjskiego tygodnika „The Ekonomist”, tzw. indeksie szczęścia opublikowanym w 2010 roku okazał się najsmutniejszym miejscem na świecie. Najbardziej znany bułgarski pisarz Georgi Gospodinow podkreśla, że „Bułgarów charakteryzuje tęsknota za wydarzeniami, które nigdy się im nie przytrafiły”. Może stąd ten smutek.
W sumie
warto przeczytać reportaże Sylwii Siedleckiej, nastawiając się na konfrontację
z czasami minionymi, mniej tu Bułgarii po okresie transformacji i współczesnej.
Przydałoby się też może więcej rozmów z mieszkańcami tego kraju. Teksy są
trochę nierówne, jedne bardzo ciekawe, inne nieco nużące.
Dla tych,
którzy nie znają zupełnie Bułgarii, może to być dobry początek jej poznawania,
na pewno znajdą tu wiele ciekawostek, które zachęcą do kolejnych poszukiwań.
Ja przy
okazji bardzo polecam wspaniałe książki wspomnianego tu już pisarza Georgi
Gospodinowa, „Fizykę smutku” i „Schron przeciwczasowy”.
Komentarze
Prześlij komentarz