Maria Janion - "Żyjąc tracimy życie"
Eseje pani
profesor Marii Janion to niełatwa lektura. Warto jednak podjąć trud ich
poznania, nawet jeśli nie wszystko będzie dla nas jasne i czasem trzeba będzie
sięgnąć po słownik, by poszukać znaczenia słów czy sprawdzić bliższe dane
twórców, o których pisze Janion.
Życie i
śmierć, miłość, poszukiwanie sensu istnienia, wiara, jej brak i inne, jak mówi
podtytuł „niepokojące tematy egzystencji”, służą wędrówce przez literaturę,
która je podejmuje w interesujący dla pani profesor sposób.
Już we
wstępnym wyjaśnieniu zachwycił mnie zacytowany w całości fragment 37
„Szkicownika poetyckiego” Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej porównujący
życie do łąki, a śmierć do snu wśród skoszonego siana.
Dalej będą
odwołania do prozy i poezji wielu wybitnych twórców, znanych mi, jak m.in.
Słowacki, Mickiewicz, Gombrowicz, Miłosz, Szekspir, Grass i nieznanych, jak np.
Paul Auster, Fryderyk Henryk Amiel, Primo Levi. To w ich dziełach Maria Janion
znajduje i opisuje „niepokojące paradoksy istnienia”.
W książce
znalazła się też bardzo ciekawa rozmowa o wystawie „Obrazy śmierci w sztuce
polskiej XIX i XX wieku” prowadzona przez autorkę, Bogusława Deptułę i
Małgorzatę Baranowską. Rozmówcy mówią o przedstawieniach śmierci jako ukojeniu,
skandalu czy kiczu na obrazach różnych malarzy.
Spośród
wielu esejów, które znalazły się w książce dla mnie najciekawsze są „W
śmierci”- dotyczący znanej mi powieści Magdaleny Tulli „W czerwieni” i „Nie
wiem” – o Zagładzie, Holokauście, czy jak woli Janion, Shoah. Dzięki omówieniu
prozy Tulli lepiej zrozumiałam tę niełatwą książkę. W „Nie wiem” znalazło się
zaś sporo nawiązań do mojej ulubionej Hanny Krall.
Pani
profesor przytacza też wiele fragmentów omawianych utworów, podaje moc tytułów
książek i artykułów, z których korzystała. Podziwiam jej erudycję i mądrość
sądów o literaturze. Czytanie jej to prawdziwa uczta dla ducha. Zacytuję na
koniec krótki fragment ze wstępnego tekstu: „Natura – jak dobra bogini –
szykuje nam sen pełen łagodnej rezygnacji i pogody. To właściwie my sami –
żyjąc – tworzymy ów sen o utracie życia”.
Komentarze
Prześlij komentarz