Anna Janko - "Finalistka"
Znana z „Dziewczyny z zapałkami” i „Pasji według św. Hanki” bohaterka prozy Anny Janko powróciła. „Zaczynam mieć pięćdziesiąt lat” – mówi Hanka: no i śledzę te jej zmagania z wiekiem, obserwowanie swojego ciała, pojawiających się oznak starości. A przecież duch wciąż krzepki, umysł pracuje jak trzeba, to tylko „stara baba z plecaczkiem” nie zdążyła dobiec do autobusu, a robiła to wcześniej wiele razy.
Anna Janko z
właściwą sobie ironią, czy może autoironią, z humorem prowadzi Ha w wiek
dojrzały i przemierza z nią niełatwe ścieżki
rzeczywistości znaczonej ciężką chorobą, własną niemocą, stopniowym
godzeniem się z tym, co nieuniknione. Biadoli Hanka nad odchodzącą młodością i sprawnością,
dochodząc do wieku sześćdziesięciu lat, obserwując jednocześnie zmiany u swego,
starszego o lat dziesięć, męża.
Nie ma w tym
jednak przesadnego smutku czy rozpaczy, tak przynajmniej czuję, bo pomiędzy
tymi rozmyślaniami jest tyle życia, tyle ciekawych refleksji związanych z
bieżącymi sprawami, dowcipnych komentarzy na temat rodziny i przyjaciół.
Bohaterka powraca do przeszłości, pisze o swoim byłym mężu, o niełatwej
teściowej, wspomina pierwsze próby poetyckie, czy wreszcie dwie poprzednie
książki wydane przed „Finalistką” z Ha w roli głównej.
Zatem Ha to
autorka, Anna Janko? Oczywiście znajdzie się tu moc faktów z jej życia, bo jak
sama powiedziała w jednym z wywiadów: „Wszystko, co piszę, łącznie z listą
zakupów, ma odniesienie do mojego życia”. Jest to jednak przetworzone przez „grę
wyobraźni”, posługiwanie się fantazją i zmyśleniem. Janko mówi o „rozszerzaniu
granic biografii”.
Podobnie jak
w „Dziewczynie z zapałkami” i „Pasji według św. Hanki” Janko stosuje w swojej
prozie sylwę współczesną; mozaikowa forma zapisu pozwala na dużą dowolność w
przedstawianiu treści, pogrubione części zdań, czasem całe zdania, pozwalają
swobodnie przemieszczać się między formą dziennika, pamiętnika, eseju, czasem
reportażu. Każą się zatrzymać nad takimi
np. refleksjami: „Nieśmiertelność mija z wiekiem” albo: „To, że umrę, od lat
mnie zdumiewa”. Dają okazję poznania wierszy autorki, pięknego wiersza jej męża
„Memento mori, amor…”, myśli Seneki, Epikura. Podsuwają ciekawe lektury; mnie
zainteresował esej Ryszarda Przybylskiego „Baśń zimowa”, już go wypożyczyłam i
zaczynam czytać.
„Pasja według św. Hanki” ukazała się w 2012 roku, długo trzeba było czekać na „Finalistkę”. Zastanawiam się, czy ta książka kończy moje spotkania z Ha, Pawiem, Matem, Nenkiem, Rózią. Chciałabym, aby jeszcze powrócili. Na razie sięgam do poezji Anny Janko, jej wczesnych wierszy ze zbioru „Diabłu świeca”.
O, chętnie wrócę do prozy Janko. Dzięki za rezencję.
OdpowiedzUsuń