Margaret Atwood - "Testamenty"

 Kanadyjska pisarka Margaret Atwood napisała “Opowieść Podręcznej” w 1985 roku, po ponad 30 latach wróciła do świata tam pokazanego powieścią “Testamenty”. Przyznała, że długo wzbraniała się przed kontynuacją, ale w końcu uległa namowom, bo, jak powiedziała: “zaczęliśmy zbliżać się do Gileadu, zamiast się od niego oddalać”.  

By wniknąć w świat stworzony w wyobraźni Atwood, przeczytałam najpierw “Opowieść Podręcznej”, gdzie bohaterka, Podręczna w domu Komendanta Freda, opowiada o świecie stworzonym przez Synów Jakuba, w którym kobieta sprowadzona została do roli służącej i reproduktorki. 


W “Testamentach” pisarka przybliża Republikę Gileadu, opowiada o jej początkach, metodach działania Komendantów i Ciotek, którym to łaskawie pozwolono, po uprzednim “procesie zmiękczania oporu”, na współpracę. Jedną z nich jest Ciotka Lidia działająca na dwa fronty – cieszy się zaufaniem Komendanta Judda i tajnie działa na rzecz Mayday, organizacji pomagającej kobietom. 


To jej relacje zapisane jako “holografy z Ardua Hall” pozwalają poznać ten przerażający świat, jego filozofię i strukturę opartą na wybranych, wygodnych dla Komendantów, fragmentach Starego Testamentu. Ciotka Lidia w tajemnicy prowadzi swoje zapiski i chowa je w książce kardynała Newmana. Wierzy, że może kiedyś ktoś je znajdzie i zapozna się z nimi, stąd jej zwroty do czytelnika” “Kim jesteś mój czytelniku? I kiedy jesteś?” 


Obok relacji Ciotki Lidii są w powieści zapisy świadków: 369 A i 369 B. Pierwszym z nich jest Agnes Jemima, dziewczynka, która dorasta w Gileadzie, drugim Daisy mieszkająca w Kanadzie. Trzeba uważnie śledzić te relacje, bo ich tożsamość zmienia się, przybierają nowe imiona, okazują się kimś innym niż myślały.  


Taki sposób prowadzenia narracji wymaga, jak już wspomniałam, uważności, ale szybko można przyzwyczaić się do niego i w kolejnych rozdziałach zagłębiać się w świat, który mógłby być sennym koszmarem, gdyby nie to, że niestety zwraca uwagę na to, jak wdrażając odpowiednie mechanizmy kontrolne, można ograniczyć wolność jednostki i całkowicie podporządkować ją systemowi władzy. O powodach politycznej długowieczności bardzo ciekawie pisze Ciotka Lidia, ona wie, że reżim jej potrzebuje, że ma na Komendantów “haki” i oni o tym wiedzą, wreszcie, są pewni jej dyskrecji.  


Cytując sobie myśli tej bohaterki, popijałam miętową herbatę, podawaną obok ciepłego mleka w Schlafly Cafe w Ardua Hall, myślałam, jak Margaret Atwood wiarygodnie i realistycznie odtworzyła wizję republiki usytuowanej gdzieś na terenach Stanów Zjednoczonych. Podziwiałam kunszt tłumacza, stworzenie słów typu: ModliwilporodomobilEkonoludzie. Moją grozę budziły opisy Ceremonii, Wybawiania czy Zbiornika Wdzięczności. 


Interesujące, zarówno w “Opowieści Podręcznej” jak i w “Testamentach”, są dodane na końcu powieści zapiski historyczne, odpowiednio z 2195 i z 2197 roku. To 12., a w “Testamentach” 13. Sympozjum Badań nad Gileadem. Można się z nich dowiedzieć o ostatecznym upadku tego koszmarnego państwa, gdzie nie trzeba było się zastanawiać, kogo widzimy na ulicy – czerwony strój i białe “skrzydła” na głowie - wiadomo Podręczna, brązowy - Ciotka, szary – Marta, niebieski - Żona Komendanta i tak dalej. Tylko mężczyźni, ci wyżej postawieni, w dobrze skrojonych garniturach, Strażnicy i Oczy w stosownych mundurach i z bronią, by pilnować porządku i miejsca, które każdy miał przypisane. 


Polecam obie powieści Atwood i świetny serial nakręcony na ich motywach, są to już cztery sezony, a w przygotowaniu kolejny. Tam świat Gileadu zobaczymy w całym jego koszmarze i “barwach”. 

Komentarze

  1. Serial ma zamówione łącznie 6 sezonów, ciekawe, czy realizatorzy udźwigną!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz