Cait Johnson - "Gdy wirujesz jak liść" ("Droga do Mińska")
Przeczytałam tę książkę dzięki jej tłumaczowi, Bronkowi Kowalskiemu. Można znaleźć tekst na jego blogu "Osiem i pół minuty".
https://osiemipolminuty.blogspot.com/2019/06/droga-do-minska.html
Przyznał, że woli tytuł "Gdy wirujesz jak liść", mnie też bardziej się podoba. Autorką jest Amerykanka Cait Johnson, jednak ważna jest też ilustratorka książki Ania Aldrich, która, jak pisze tłumacz, "malowała fantazmatyczny sztetl według obrazów zapamiętanych z rodzinnego Nowego Targu". Bronek Kowalski określa książkę jako "poetycko - malarski albumik".
Zgadzam się z tym i przyznaję, że dałam się "uwieść" tej opowieści, "krążąc jak jesienny liść" między domami sztetla. Towarzyszyłam narratorce i "przysłuchiwałam" się wraz z nią opowieściom mieszkańców. Niewesołe to historie, zwłaszcza te opowiadane przez kobiety. Trudno było czytać o ich ciężkim losie i tęsknocie za innym, lepszym życiem, może tym w mieście. Jedna z bohaterek, Biełka, wyobraża sobie, że tam "wszyscy chodzą w diamentach". Tęsknota za miastem, tu Mińskiem, przypomniała mi czechowowskie siostry marzące o wyjeździe do Moskwy.
Konfrontacja marzeń z rzeczywistością jest w książce Cait Johnson przejmująca. Poruszające są piosenki nierozgarniętej Gittli, skrywana tajemnica Debory, historia Lwa, który jednakże stwierdza, że w ich sztetlu ludzie nie cierpią bardziej niż w innych.
Rabin stara się tu być ojcem kochającym swoich ludzi. Smutne jest to, że zwątpił w możliwość znalezienia w książkach odpowiedzi na pytania. Wysyła narratorkę do Starej Anny, bo ona, jak to ujmuje, "jest odziana w dobroć". Bardzo podoba mi się ta postać, tak zwyczajnie mówi, że "życie przynosi nam piękne obowiązki", a słodkie bułeczki z cynamonem mogą uchronić, choć na chwilę, przed złem tego świata.
Ten zaś nie wydaje się taki zły, gdy patrzę na jego malarskie wyobrażenie w ujęciu współautorki książki. Współgrają z tekstem, są dla mnie wizją miejsc, których już dawno nie ma, a które tak właśnie sobie wyobrażam.
Zachęcam do przeczytania tej niewielkiej książki powstałej, jak wyczytałam, m.in. z inspiracji utworem Dylana Thomasa "Pod Mlecznym Lasem".
Brzmi ciekawie - brawo dla Pana Bronka :)
OdpowiedzUsuń