Marta Byczkowska - Nowak - "Nieocalony. Biografia Tadeusza Borowskiego



Dzięki tej książce na nowo "odkryłam" Borowskiego. Znałam go dotychczas z opowiadań oświęcimskich i kilku wierszy.
"Proszę państwa do gazu" zostało w mej pamięci, mimo upływu wielu lat wciąż mam przed oczyma parę scen i dialogów. Nie odważyłam się nigdy, by wrócić do lektury tekstów, którymi Borowski z pewnością wyprzedził Primo Leviego czy Imre Kertesza.
Zdarza mi się czasem cytować fragment "Pieśni", którym tak "gorzko" i prawdziwie określił swe pokolenie autor "Pożegnania z Marią": "Nad nami noc. Goreją gwiazdy,/dławiący, trupi nieba fiolet./Zostanie po nas złom żelazny/i głuchy, drwiący śmiech pokoleń".

Autorka "Nieocalonego" pozwoliła mi zobaczyć Borowskiego w wielu odsłonach, odkryć jego złożoną osobowość, przyjrzeć się jego trudnemu życiu. Bardzo wnikliwie Byczkowska-Nowak kreśli jego sylwetkę, pokazuje wczesne fascynacje literackie, naukę na tajnych kompletach, przyjaźnie, dyskusje, debiut, miłość do Marii Rundo.

Oczywiście znacząca część książki to pobyt w obozach. Bardzo podoba mi się analiza jego opowiadań pod kątem spojrzenia na narratora Tadka, tak często, jednak mylnie, utożsamianego z samym autorem. Trudno nam uciec w omawianiu utworów od biografizmu.
To te utwory, w tym znaczące swym tytułem "U nas w Auschwitzu", wywołają burzę w powojennym czasie.
Pokazanie, że w obozie może się liczyć głównie przemożna chęć przeżycia, niekoniecznie zaś piękne, humanitarne gesty, spowodowała falę krytyki.

Tadeusz Borowski próbuje stawić jej czoła, chce też, już z Marią u boku, jakoś zaaklimatyzować się w nowej rzeczywistości. Autorka w oparciu o liczne źródła analizuje jego sympatyzowanie z nowym ustrojem, włączanie się w pracę na rzecz budowania powojennej kultury, zastanawia się, dlaczego uwierzył w słuszność komunistycznych idei.
Nie osądza, przytacza wypowiedzi, listy, fragmenty utworów, odbywa rozmowy, np. z psychiatrami, w kontekście przyczyn jego samobójczej śmierci.

Jestem pełna uznania dla jej pracy, czytałam tę biografię z wielkim zaciekawieniem, prawie ze ściśniętym sercem, z małymi przerwami, by ułożyć w myślach poznane treści, by zamyślić się nad losem "jednego z pokolenia Kolumbów", któremu świat jawił się "jak labirynt splątany potwornie".
Myślę, że jednak chciałabym teraz odważyć się i sięgnąć po jego opowiadania i poezje.

Komentarze