Magdalena Grzebałkowska - "Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia"

 Magdalena Grzebałkowska to znana reportażystka. Jej kolejne książki cieszą się wielkim powodzeniem, pisała o księdzu Twardowskim, o Beksińskich, Komedzie, o roku 1945. Tym razem postanowiła się zmierzyć ze wspomnieniami tych najmłodszych, którym wojna (wojenka) zabrała dzieciństwo. Jeden z bohaterów, wtedy dwunastoletni  Zdzisław Tabor powie po latach: "Bo wtedy, bez ostrzeżenia, dorosłem".

Bardzo byłam ciekawa, jak wypadnie konfrontacja z przeżyciami dzieci, czym była dla nich wojna, czy naprawdę ją zapamiętali i jak. Przyznam, że nie spodziewałam się, że pojawią się tu nie tylko dzieci polskie, ale i rosyjskie, niemieckie, hiszpańskie czy japońskie.

Autorka, jak zwykle, stara się "być obok", dyskretnie zadaje pytania, uzupełnia, nie ocenia, choć czasem musi tworzyć różne wersje tej samej opowieści. Z zacięciem godnym swojego nazwiska drąży, poszukuje, jeździ, spotyka się z tymi, którzy mają dla niej historie z lat wojny. Jednej z bohaterek dostarcza nawet zestaw do badania DNA.

Przyznam, że zadziwił mnie wiek walczących dzieci, zaledwie dwunastolatkowie, a czasem i młodsi, brali prawie że bezpośredni udział w działaniach wojennych, właśnie nie tylko w funkcjach łączników, ale i z karabinem w ręku. Smutne są ich fotografie w mundurach i z bronią, choć niektórym z nich wojna jawi się jako przygoda.

Niezwykłe i dramatyczne są losy bohaterów tego reportażu. Myślę, że często są to mało znane relacje, np. te dotyczące dzieci z Hiszpanii objętej wojną domową wysyłane do różnych krajów, w tym do ZSRR, które  do ojczyzny wrócą po dziewiętnastu latach. Niektórym dane będzie doświadczenie sowieckich łagrów.

Mimo trudnych, ciężkich przecież zagadnień pokazujących grozę lat wojennych, rozdzielanie dzieci od ich rodziców, śmierć najbliższych nie jest to książka nadmiernie przytłaczająca. Czytałam ją głównie w zadumie, z refleksją nad zagadkami ludzkiego losu tak czasem nieoczekiwanego, nieprzewidywalnego.

Wzruszająca i ciepła jest opowieść Grzebałkowskiej o swojej babci Władzi (rocznik 1926) zesłanej na roboty do Niemiec. Uwieczniona na zdjęciach jako młoda dziewczyna i starsza pani zmarła w 2020 roku, wnuczka zdążyła nagrać jej wspomnienia.

Interesujących zdjęć jest w książce sporo, czarno- białe i kolorowe pokazują miniony świat i współczesne wizerunki tych, którzy przeżyli. Są tu również rysunki dzieci wykonane w 1946 roku na temat "Moje przeżycia wojenne". 

"Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia" jest kolejną bestsellerową książką Małgorzaty Grzebałkowskiej. Już czekam na jej następny reportaż, jestem bardzo ciekawa, co tym razem zainteresuje bliżej autorkę.

Komentarze