Mariusz Szczygieł - "Laska nebeska"
Dla Mariusza Szczygła literatura czeska to jego "laska nebeska". Znany czechofil kolejny raz proponuje czeskie klimaty w zbiorze felietonów inspirowanych literaturą naszych południowych sąsiadów. Wśród siedemnastu utworów nie mogło oczywiście zabraknąć "Przygód dobrego wojaka Szwejka", "Śmierci pięknych saren", "Obsługiwałem angielskiego króla" czy "Pociągów pod specjalnym nadzorem". Znalazły się jednak i te mniej znane: "Batalion czołgów", "Krakatit", "Palacz zwłok", "Lemoniadowy Joe".
Oprócz felietonów związanych z czeskimi książkami, które są "improwizacją na ich temat", w zbiorze znalazły się też inne teksty; zadaniem ich wszystkich jest, jak pisze we wstępie autor, "wprowadzić nas w dobry nastrój". Ten zaś dodatkowo jest spotęgowany zdjęciami Frantiska Dostala.
Uważam, że zamysł Szczygła powiódł się w pełni, przynajmniej w odniesieniu do mnie. Bawiłam się bardzo dobrze, czytając np. o "szwejkowaniu", którym to terminem określa się groteskowe sytuacje czy idiotyczne zachowania. Głośny śmiech gwarantują przykłady "literatury wychodkowej". Pogodnie usposabiają dwa teksty dotyczące czeskiego geniusza Jary Cimrmana - to m.in. wybitny wynalazca, dramatopisarz, kompozytor, a nawet pionier Internetu. Znają i podziwiają go wszyscy Czesi; ma swoje wystawy, w teatrach grane są jego sztuki, "przyczynił się " też w pewien sposób do powstania "Trzech sióstr" Czechowa. Wszystko pięknie, tylko... Jara Cimrman nigdy nie istniał, został wymyślony. Istnieje jednak w głowach Czechów, dla których uwielbienie dla niego to wg autora "Laski nebeskiej" jakaś "forma patriotyzmu".
Szczygieł pokazuje naszych sąsiadów jako ludzi zdecydowanie pogodniejszych od nas, mających większy dystans do siebie, ich literatura pokazuje "naród czeski z niezbyt chlubnej strony". Jej bohaterami są często zwyczajni, prości ludzie i, jak to bywa zwłaszcza u Hrabala "towarzystwo pijących piwo", ludzie zajęci swoim wewnętrznym monologiem. Z kolei dewizą Szwejka jest "przeżyć za każdą cenę", w "Obsługiwałem angielskiego króla" wyrazi się to złotą zasadą przetrwania: "Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś" i "Wszystko widziałeś i wszystko słyszałeś".
Warto jeszcze zwrócić uwagę na wspomniane już na początku czarno - białe zdjęcia Frantiska Dostala, jest na nich uchwycony "zwyczajny dzień w tym bajkowym mieście, który ma więcej czaru niż piękny sen". Te słowa z piosenki Vlasty Pruchowej określają wg Szczygła ich klimat; zwyczajność sąsiaduje tu z nieoczekiwanymi zestawieniami dostarczającymi radości. Autor zdjęć, cytowany w książce, uważa, że "bez śmiechu nie ma życia (...) jest naszym oparciem i daje nam przewagę nad głupotą".
Warto przyjąć tę prostą zasadę. Podobnie proponowałabym wziąć przykład z Czechów i poprawić fatalny stan czytelnictwa w naszym kraju. Autor "Laski nebeskiej" podaje, że czyta 80 % społeczeństwa czeskiego, co daje im pierwsze miejsce w Europie. O naszych statystykach wstyd przypominać. Pozostaje apelować: "Czytajmy"!!! Można zacząć od książki Szczygła.
Świetna recenzja, może w końcu "wezmę" się za Szczygła. Dzięki!
OdpowiedzUsuń