Meir Shalev - "Rosyjski romans"

Sięgnęłam po tę książkę, bo polecała ją Hanna Krall. I naprawdę warto ją przeczytać.

Powieść dotyczy osadnictwa w Palestynie Żydów Drugiej Aliji (1904 - 1913) przybyłych głównie z Rosji. Zaczęli "czynić sobie ziemię poddaną"; Jakub Mirkin, Cyrkin - Mandolina, Eliezer Liberson i Fejga Lewin założyli Stowarzyszenie Pracy im. Fejgi i to był początek historii wsi w Dolinie.

Opowiada ją Baruch, wnuk Fejgi i Jakuba, a jego opowieści przenikają się, nie zachowują chronologii, są piękne i poetyckie, wskazują też na ogromną rolę przyrody w życiu Ojców Założycieli i innych mieszkańców.
Świat realny splata się z mitycznym, na wielu stronach pojawiają się cytaty z Biblii.

Powieść pozwoliła mi "zanurzyć się" w ten świat, w którym Efraim nosi na plecach swojego byka o imieniu Jean Valjean, Ryłow gromadzi broń w schowku z gnojówką, Rywa Margolis obsesyjnie sprząta, perski kot Bułhakow dziczeje i jest postrachem okolicy, a muł Zajcer jest opisany tak, że niekiedy miałam wątpliwości czy mowa o zwierzęciu, czy o człowieku.

Wiele tu jeszcze postaci, które trudno zapomnieć po przeczytaniu książki, wiele mądrych treści wartych przemyślenia i refleksji.
Wspaniała powieść, gorąco polecam.

Komentarze