Maria Konwicka - "Byli sobie raz"


Na okładce rodzina Konwickich w komplecie, oczywiście z kotem Iwanem w ramionach pisarza, reżysera i scenarzysty. Pręgowany domownik wpatruje się intensywnie w obiektyw, podobnie jak starsza z córek, Maria, która po latach opisze, jak to „byli sobie raz Lenicowie, Konwiccy, Blinstrubowie, Kubowiczowie i wielu, wielu innych”.

Porządkując mieszkanie po śmierci ojca, Maria natrafia na liczne zdjęcia, pamiątki rodzinne, listy, kartki z zapiskami i szereg innych rzeczy, które z pewnością przyczynią się do ożywienia wspomnień z przeszłości. Dzięki temu powstanie książka mająca swoją premierę już jutro.

Cieszę się, że mogłam ją przeczytać, bo niewiele wiedziałam o życiu Konwickiego. Znam trochę jego twórczość i oczywiście filmy, ale tu pojawił się „żywy człowiek”, w otoczeniu rodziny i przyjaciół.
Książka jest podzielona na cztery części, autorka nie nadała im tytułów i zastanawiałam się, co je łączy.  Nie jest to bowiem oczywiste, bo Maria Konwicka z pozoru trochę chaotycznie opowiada o różnych sprawach, przechodząc płynnie z tematu na temat. Mnie się to jednak podobało, bo tak chyba jest, gdy próbujemy spojrzeć wstecz na nasze życie i na tych, którzy odeszli. Przypominają się wtedy kolejne zdarzenia, nakładają na nie następne, taki natłok myśli, ładnie oddany, bo córka pisarza pisze ciekawie, zajmująco wprowadza nas w niezwykłe życie rodziny Konwickich i Leniców.

Zaczyna od swojego powrotu z Ameryki, gdzie spędziła prawie trzydzieści lat, kończy odejściem ojca. Pomiędzy tymi faktami mamy barwny obraz życia w Warszawie w mieszkaniu przy ul. Górskiego, w kawiarni Czytelnika, na plaży w Chałupach, ale i w mieszkaniach Nowego Jorku, Kalifornii. Są relacje z licznych podróży Marii i jej rodziców.

Wielką zaletą książki są liczne fotografie, zdjęcia kartek pocztowych, zapisków pisarza, listy jego i bliskich, fragmenty z „Kalendarza i klepsydry”, „Nowego Światu i okolic” czy z cyklu „Ameryka, Ameryka”.

Maria Konwicka, pisząc o swoim ojcu, daje nam możliwość poznania rodziny po mieczu i po kądzieli, a także licznych przyjaciół rodziców. Jest w tych wspomnieniach również spojrzenie na siebie, autorka spogląda na swoje życie, dokonania, ludzi spotkanych w Ameryce, opowiada o snach i pewnych mistycznych doświadczeniach.

Pięknie wydana książka na pewno zainteresuje nie tylko miłośników prozy Konwickiego.



Komentarze