Alice Lugen - "Tragedia na Przełęczy Diatłowa. Historia bez końca"

 

Książka Alice Lugen przybliża historię tajemniczej śmierci dziewięciorga turystów, głównie studentów i absolwentów Politechniki Uralskiej, którzy w ostatnich dniach stycznia 1959 roku chcieli zdobyć górę Otorten w Uralu Północnym. Do dziś nie ma dokładnego wyjaśnienia tej tragedii.

Autorka wychodzi od artykułu prokuratora prowadzącego tę sprawę  Lwa Nikitycza Iwanowa opublikowanego w 1990 roku. Ujawnia on pewne kulisy śledztwa i przeprasza rodziny ofiar. Nic oczywiście nie wyjaśnia się do końca. I tak pozostaje, bo w ZSRR, a i potem, już w czasach pieriestrojki działa „nieprzezwyciężona siła”. Biurokracja, chaos i bałagan w archiwach, wciąż utajnione materiały nie pozwalają odkryć tego, co naprawdę wydarzyło się przed ponad sześćdziesięciu  laty.

W czternastu rozdziałach Lugen pisze o każdym z uczestników wyprawy, są wśród nich dwie dziewczyny, o tajemniczym Zołotariowie z dziwnym życiorysem, o poszukiwaniach podjętych zbyt późno, o problemach w prowadzonym śledztwie. Pozwala niemalże poczuć atmosferę tamtej mroźnej zimy, radość turystów widoczną na zdjęciach zrobionych w uralskiej tajdze. Kontrastują one z fotografiami śladów na śniegu, miejsca, gdzie grupa po raz ostatni rozbiła namiot, cedru, pod którym znaleziono dwa ciała czy tablicy poświęconej tragicznie zmarłym.

Badająca przez siedem lat kulisy tragedii dziennikarka przytacza różne wersje zdarzeń. Do dziś sprawa wciąż budzi emocje, pojawiają się nowe hipotezy. W 2018 roku wznowiono śledztwo, ale i ono nie doprowadziło do odkrycia prawdziwej przyczyny wydarzeń. Jak pisze Lugen: „Po raz kolejny śmierć turystów znalazła się w samym środku labiryntu niedopowiedzeń i bałaganu…”

Bardzo ciekawa książka, czyta się ją z zapartym tchem, a po odwróceniu ostatniej strony ma się poczucie, że faktycznie ta historia nie ma końca. „Kręci się w kółko po zamkniętym obwodzie”. I znów pojawia się obraz młodych ludzi niekompletnie ubranych wybiegających w panice w mroźną uralską noc. Przed czym uciekają?

 

Komentarze