Agata Tuszyńska - "Żongler. Romain Gary"
Mam kłopot z oceną tej książki. Doceniam oczywiście wielki wkład pracy autorki, znam zresztą nieźle jej pisarstwo, przeczytałam większość książek - te poświęcone różnym znanym osobom (Wierze Gran, Isaacowi Singerowi, Marii Wisnowskiej i in.) i te osobiste ("Rodzinna historia lęku", "Ćwiczenia z utraty"). Miałam okazję być na spotkaniu z nią i bardzo miło je wspominam. Co zatem jest nie tak z "Żonglerem", że wzbraniam się przed jednoznaczną opinią o niej.
Problemem na pewno nie jest objętość (470 stron),a jednak momentami czułam znużenie i spoglądałam, ile jeszcze do końca. Romain Gary miał bardzo ciekawe i wielobarwne życie, autorka porównuje go do kameleona i żonglera. Tworzył sobie własne życiorysy, używał pseudonimów, gubił tropy. Agata Tuszyńska idzie jego śladami, tropi wątki biograficzne w jego powieściach, w tym w najsłynniejszej "Obietnicy poranka". W pierwszym rozdziale, "Kacew," właściwie bazuje na niej, włączając moc cytatów.
Na tak barwne życie trzeba zatem wielu stron, jednak obok bardzo ciekawych faktów dotyczących francuskiego pisarza pojawia się tu dużo (za dużo) samej autorki - jej przemyśleń, emocji, refleksji, nawet upominania Gary'ego.
Tuszyńska włączyła do książki listy pisane przez nią do autora "Europejskiej edukacji" z okresu pracy nad książką (2018 - 2021). Dzieli się z nim swoją rodzinną historią, żydowskim pochodzeniem, tym, jak musiała się z tą prawdą zmierzyć w wieku 19 lat.
Gary starał się raczej wypierać swoje żydowskie korzenie, uważał się za Francuza.
Autorka chce niejako za niego dotrzeć do prawdy, np. o śmierci jego ojca Lejba Kacewa i jego drugiej rodziny.
Opisuje swoje wędrówki po cmentarzach żydowskich i miejscach pamięci, podkreśla nieczułość Gary'ego, wykreślenie tej tematyki z jego życia.
Tuszyńska włączyła do książki listy pisane przez nią do autora "Europejskiej edukacji" z okresu pracy nad książką (2018 - 2021). Dzieli się z nim swoją rodzinną historią, żydowskim pochodzeniem, tym, jak musiała się z tą prawdą zmierzyć w wieku 19 lat.
Gary starał się raczej wypierać swoje żydowskie korzenie, uważał się za Francuza.
Autorka chce niejako za niego dotrzeć do prawdy, np. o śmierci jego ojca Lejba Kacewa i jego drugiej rodziny.
Opisuje swoje wędrówki po cmentarzach żydowskich i miejscach pamięci, podkreśla nieczułość Gary'ego, wykreślenie tej tematyki z jego życia.
Czytałam tę biografię z dużym zainteresowaniem, bo o jej bohaterze wiedziałam bardzo niewiele; "Obietnicę poranka" poznałam dawno temu.
Zaletą książki są zdjęcia, na końcu jest i sama autorka przy pomniku "Romuszki" w Wilnie.
Warto przeczytać "Żonglera", nastawiając się jednak na to, że obok Romaina Gary'ego będzie tam (w tle, ale wyrazistym) jego autorka.
Komentarze
Prześlij komentarz