Marcin Wójcik - "Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu"
Czym jest
celibat? Tylko bezżeństwem czy również wstrzemięźliwością seksualną? Pomaga
bardziej otworzyć się na innych i z większym zaangażowaniem włączać się w życie
Kościoła? Daje poczucie szczęścia, „niebiański pokój” czy jest może nieznośnym
przymusem, z którym nie radzi sobie wielu księży?
To tylko
niektóre z pytań stawianych przez Marcina Wójcika w jego najnowszej książce.
Zbiór dwudziestu jeden reportaży, a może, jak podpowiada tytuł, opowieści o
miłości i pożądaniu, zawiera kilka tekstów publikowanych już wcześniej w Gazecie
Wyborczej. Teraz mamy okazję spojrzeć na problem celibatu w szerszym ujęciu,
możemy poznać jego historię. A ta, jak pewnie wielu nie zdaje sobie sprawy,
sięga wieku XII, dopiero wtedy Sobór Laterański II zdelegalizował małżeństwa
księży, a synod w Bremie w XIII wieku zabronił związków duchownych pod karą
pozbawienia ich urzędów kościelnych.
Tyle w dużym
skrócie o historii, z której wynika, że celibat został wprowadzony przepisem
kościelnym, zatem można go znieść. Oczywiście rodziłoby to wiele problemów i
dlatego temat jest niechętnie podejmowany.
Marcin
Wójcik próbuje go zgłębić, bo zna świat, o którym pisze. Był pięć lat w
seminarium, studiował teologię, a potem był siedem lat dziennikarzem Gościa
Niedzielnego. Jak mówi w wywiadzie dla Wysokich Obcasów z dn.16.09. 2017 r. ma
wiedzę na ten temat i nie można mu zarzucić, że nie zna się na tym, o czym
pisze.
Reportaże są
efektem wielu rozmów, które odbył z duchownymi, ich rodzinami, z parafianami, z
sakrofilkami. To ostatnie słowo wymaga wyjaśnienia, znają je chyba tylko
księża, tak określają kobiety szukające wśród duchownych partnerów życiowych i
seksualnych.
Reporter w
bezpośrednich rozmowach prowadzonych w restauracjach, kawiarniach,
mieszkaniach, na werandzie letniego domu, w korespondencji mailowej stara się
zbliżyć do swoich bohaterów, poznać powody ich rezygnacji z kapłaństwa, gdy
przychodzi miłość i pożądanie. Rozmawia z tymi, którzy prowadzą podwójne życie,
z księżmi gejami, z wnuczką księdza czy z matuszką o jej siedemnastu latach
toksycznego związku z księdzem prawosławnym.
Otwarcie
pisze Wójcik o niełatwych sprawach, które najchętniej zepchnięto by na zupełny
margines, bo są niewygodne, bo lepiej udawać, że ich nie ma. Reporter przytacza
jednak badania profesora Baniaka mówiące o bardzo dużej skali zjawiska. Wynika
z nich, że celibat jest „uciążliwym balastem” dla wielu księży. Nie do końca
zdają sobie z tego sprawę dziewiętnastoletni chłopcy wstępujący do seminarium.
Dobrze ilustruje to reportaż „Intymny dziennik kleryka” pokazujący ten
hermetyczny świat.
Marcin
Wójcik zebrał w swej książce nie tylko głosy tych, dla których celibat okazał
się problemem nie do przezwyciężenia. Są też chwalący go i podkreślający jego
sens. Bardzo ładnie czyni to ksiądz Bartek Rajewski w reportażu „Wujek Rajek”.
Uważam, że
książka jest ważnym głosem w dyskusji o celibacie i Kościele. Nie powinna
nikogo oburzać, dotyczy przecież spraw, które są znane i o których się mówi,
choć najczęściej po cichu, udając często, że problemu po prostu nie ma.
Komentarze
Prześlij komentarz