John Steinbeck _ "Grona gniewu"
Napisana w 1939 roku powieść amerykańskiego noblisty zachwyciła mnie pięknym językiem i wspaniałymi postaciami. Ta „powieść drogi” pokazuje rodzinę Joadów, która wędruje z Oklahomy do Kalifornii, bo tam ma czekać na nią „raj” obiecywany w „żółtych ulotkach”. Pełni nadziei jadą, a wraz z nimi tysiące innych rodzin, do krainy, gdzie na drzewach dojrzewają soczyste owoce, świeci słońce, a oni zamieszkają w białym domku. Jak to często bywa, oczekiwania okazują się zbyt wygórowane i już sama droga do celu przysparza wielu problemów. Powoli marzeniem staje się podjęcie jakiejkolwiek pracy, łyżka strawy czy możliwość umycia się i przenocowania.
W tej
wędrówce najsilniejszą osobowością czyni autor matkę sześciorga dzieci,
pozbawioną, pewnie celowo, imienia, Joadową. To ona scala rodzinę, troszcząc
się o każdego jej członka i starając się nie dopuścić do jej rozpadu.
Przeciwstawia się mężowi, ten zresztą też nie ma w powieści imienia, i musi on
uznać jej racje, co najwyżej odgrażając się słownie.
Stainbeck
pokazuje czas kryzysu, twarde prawa kapitalizmu, wyzysk słabszych przez
amerykańskich farmerów dyktujących swe warunki. Robotnicy czują, że powinni się
zjednoczyć przeciwko nim, ale głód zmusza ich do działania przeciwko sobie.
Pisarz rozwija temat nie tylko w oparciu o losy rodziny Joadów, w wielu
rozdziałach wyjaśnia mechanizmy rządzące gospodarką amerykańską, narzucanie
cen, spadek płac.
Czytałam tę
monumentalną powieść długo, nie tylko ze względu na objętość (670 stron), ale i
ciężar pokazanych zdarzeń i przeżyć bohaterów. Przejmujące są opisy zmagań rodziny
Joadów z losem, te ich kolejne przystanki w drodze znaczone czasem tragicznymi
zajściami. Jest w nich jednak też ogromna wola przetrwania, pomaganie sobie
nawzajem, wsparcie i pomoc dla innych podążających tą samą drogą.
Powoli czyta
się piękne opisy przyrody: żółwia wędrującego drogą, kalifornijskiej wiosny, „bezlitosnego
deszczu bijącego wciąż o ziemię”. Wiele z tych obrazów ma swoją symbolikę i nad
nią też trzeba się w trakcie czytania zastanowić.
„Grona gniewu” zaliczę do swoich ulubionych powieści, myślę, że jest to lektura obowiązkowa, w każdym razie gorąco polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz