Percival Everett - "James"



"Przygody Hucka" Marka Twaina czytałam lata temu, niewiele pamiętam. Nie kojarzę postaci niewolnika Jima. To jemu oddaje głos Everett w swojej powieści. Huck Finn będzie mu towarzyszył przez część podróży, a właściwie ucieczki. Gdy Jim dowie się, że jego właścicielka chce go sprzedać, nie czeka ani chwili. Ma żonę i córkę, nie chce ich opuścić, a wierzy, że uda mu się po nie wrócić.

Zaczyna się obfitująca w wiele zwrotów akcja. Jesteśmy "na chwilę" przed wybuchem wojny secesyjnej, w stanie Missouri. Jim ma nadzieję dotrzeć do Illinois, tam może mógłby być wolnym człowiekiem.
Wędrówka nocami, brzegami i nurtem rzeki Missisipi, jest niebezpieczna, Jim wie, że jest ścigany. Huck pomaga, ale w pewnym momencie rozdzielają się.

Zbiegły niewolnik spotyka na swej drodze przyjaciół i wrogów. Na krótko staje się nawet członkiem grupy muzycznej Minstrele pod wodzą Daniela Decatura Emmetta, postaci autentycznej, autora słynnej pieśni "Dixie". Ten tekst i inne piosenki wykonywane podczas minstrel show znajdują się w powieści.

Tym, co zwraca uwagę w "Jamesie", jest niewątpliwie język, a właściwie dwa języki (tu brawa dla tłumaczki Kai Gucio), którymi posługuje się główny bohater. Inaczej mówi, gdy rozmawia z białymi, dla których jest oczywiście kimś niższej kategorii, nierozumnym, nieumiejącym się poprawnie wysłowić, całkowicie od nim zależnym. "Tak, psze pani, powim jej", "A na co mnie niby ksionszki?"
Innego, poprawnego języka, używają niewolnicy wobec siebie nawzajem; zabawne i smutne jest to, że muszą to taić.
Jim ukrywa też, że potrafi czytać i pisać, zdobyty ołówek przechowuje głęboko w kieszeni, by spisać nim swoją historię. Z wraku parowca zabiera książki, m.in. "Kandyda" Woltera i "Rozprawę o nierówności" Rousseau. Zdumionemu Huckowi wyjaśnia, że "miło się dotyka książek".

Nie brak w "Jamesie" rozważań na temat natury człowieka czy niewolnictwa: "Niezależnie od tego, jak źli byli biali, nie mieli monopolu na dwulicowość, nieuczciwość czy zdradę"- zauważa James.
Sporo u Everetta momentów dramatycznych, ale jest i miejsce na chwile odprężenia i humoru, np. za sprawą dwóch oszustów, Króla i Księcia, wyłudzających pieniądze jako kaznodzieje uzdrawiający chorych czy sprzedający pastę do usuwania kamienia z zębów razem ze szkliwem.
Trudno się oderwać od powieści, jest niezwykle wciągająca. Czytałam ją i bardzo chciałam, by dobrze się skończyła.

Zachęcam do "uczestnictwa" w brawurowej ucieczce niewolnika Jima, który chce "spróbować wolności". Czy mu się uda? Czytajcie, odpowiedź przed wami. Ja już ją znam i trochę mi żal, że tak szybko przeczytałam nagrodzoną National Book Award powieść Percivala Everetta. Warto zapamiętać to nazwisko.

Komentarze