Sylwia Chutnik - "Jolanta"

Sylwia Chutnik w balladowym stylu opowiada o Jolancie z Plemienia Blokowców. Jej motto życiowe to:"Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać". Dlaczego właśnie tak, co spowodowało taką postawę bohaterki?
Rozwód rodziców, alkoholizm i śmierć matki, wyjazd brata; nakładają się na siebie kolejne traumy, ale Jolanta i wcześniej była dziwna, inna niż rówieśnicy.

Pisarka nie mówi wyraźnie, co dolega dziewczynie z bloku na warszawskim osiedlu Żerań. Zapowiada jednak w pierwszym zdaniu, że będzie to smutna opowieść, która w głowie się nie mieści.
Zgadzam się - jest smutno, choć w głowie jakoś sobie poukładałam wszystkie treści, a te nie do końca ujawnione spróbowałam dopowiedzieć.

Uważam, że "Jolanta" to świetna powieść, dla mnie głównie ze względu na język, żywy, dynamiczny,naśladujący mowę potoczną, ironiczny i metaforyczny. 
Bardzo podobała mi się apostrofa do... podwórek osiedlowych - "O, podwórka wylane betonem".
Chutnik znakomicie pokazała czas u progu zmiany ustrojowej, "czas w kolorze rozgotowanych ziemniaków". W telewizji Pankracy, Kulfon i Kaszpirowski, na łóżkach polowych dobra z RFN.

Jolanta nie jest szczęśliwa, nie pomaga "nakazywane przez tradycję polską leczenie bólów wewnętrznych spirytusem" czy też inne sposoby ucieczki przed sobą.
Jak potoczy się życie dziewczyny z Plemienia Blokowców? Zachęcam do przeczytania najnowszej powieści Sylwii Chutnik.

Komentarze