Agata Romaniuk - "Proste równoległe"
Powieść Agaty Romaniuk odmierzają kolejne daty - miesiąc i rok - takie tytuły mają kolejne rozdziały. Wędrujemy tak od marca 1953 do stycznia 2002, jednak nie jest to podróż zgodna z chronologią zdarzeń. Najpierw jest marzec 1993 i pojawiają się główne bohaterki; wybitna skrzypaczka Wanda Krajewska i jej uczennica Marta Rychter.
Właściwie mijają się, choć wcześniej tak wiele je łączyło. O ich relacji dowiemy się z następnych rozdziałów, opowie o tym Marta, czasem w 1. osobie, niekiedy w 3. To ona pozna wybitną skrzypaczkę w 1984 i ta zainteresuje się jej grą, dostrzeże jej talent.
Piszę tu o kolejnych datach, bo czas jest w tej powieści bardzo istotny. Autorka zaznacza ważne dla naszej powojennej historii wydarzenia i mają one istotny wpływ na życie Wandy - śmierć Stalina, wydarzenia marca 1968 roku, stan wojenny. Z kolei życie Marty wyznaczają zmiany dokonujące się po roku 1989.
Jednak najważniejsza jest w "Prostych równoległych" muzyka. Ona praktycznie "brzmi" prawie na każdej stronie. "Słuchamy" muzyki Wieniawskiego, Chopina, Sibeliusa, Czajkowskiego, "wsłuchujemy się" w różne wykonania tego samego utworu, mamy okazję zapoznania się z innymi brzmieniami smyczka. Widzimy, ile wyrzeczeń wymaga codzienne żmudne ćwiczenie gam i pasaży na skrzypcach.
Obie kobiety są niezwykle utalentowane, ale muzyka wymaga od nich wyłączności. Życie prywatne, sprawy uczuć muszą odejść na dalszy plan. Wandzie nie udaje się do końca zachować niezależności, Marta spróbuje przeciwstawić się matce i swej nauczycielce.
Pięknie Agata Romaniuk poprowadziła akcję swej powieści, pokazała świat oczami kobiet, silnych, potrafiących stawić czoło w trudnych sytuacjach.
Marta Rychter, gdy gra wspólnie z Wandą Krajewską "Scherzo - Tarantella" Wieniawskiego, stwierdza, "poruszamy się po dwóch równoległych, a jednak osobnych, odmiennych torach".
Warto przeczytać tę piękną, muzyczną powieść. Polecam też bardzo ciekawą rozmowę Michała Nogasia z autorką z 23.04.2022 roku w "Książkach. Magazynie do słuchania".
Właściwie mijają się, choć wcześniej tak wiele je łączyło. O ich relacji dowiemy się z następnych rozdziałów, opowie o tym Marta, czasem w 1. osobie, niekiedy w 3. To ona pozna wybitną skrzypaczkę w 1984 i ta zainteresuje się jej grą, dostrzeże jej talent.
Piszę tu o kolejnych datach, bo czas jest w tej powieści bardzo istotny. Autorka zaznacza ważne dla naszej powojennej historii wydarzenia i mają one istotny wpływ na życie Wandy - śmierć Stalina, wydarzenia marca 1968 roku, stan wojenny. Z kolei życie Marty wyznaczają zmiany dokonujące się po roku 1989.
Jednak najważniejsza jest w "Prostych równoległych" muzyka. Ona praktycznie "brzmi" prawie na każdej stronie. "Słuchamy" muzyki Wieniawskiego, Chopina, Sibeliusa, Czajkowskiego, "wsłuchujemy się" w różne wykonania tego samego utworu, mamy okazję zapoznania się z innymi brzmieniami smyczka. Widzimy, ile wyrzeczeń wymaga codzienne żmudne ćwiczenie gam i pasaży na skrzypcach.
Obie kobiety są niezwykle utalentowane, ale muzyka wymaga od nich wyłączności. Życie prywatne, sprawy uczuć muszą odejść na dalszy plan. Wandzie nie udaje się do końca zachować niezależności, Marta spróbuje przeciwstawić się matce i swej nauczycielce.
Pięknie Agata Romaniuk poprowadziła akcję swej powieści, pokazała świat oczami kobiet, silnych, potrafiących stawić czoło w trudnych sytuacjach.
Marta Rychter, gdy gra wspólnie z Wandą Krajewską "Scherzo - Tarantella" Wieniawskiego, stwierdza, "poruszamy się po dwóch równoległych, a jednak osobnych, odmiennych torach".
Warto przeczytać tę piękną, muzyczną powieść. Polecam też bardzo ciekawą rozmowę Michała Nogasia z autorką z 23.04.2022 roku w "Książkach. Magazynie do słuchania".
Komentarze
Prześlij komentarz