Lars Kepler - "Człowiek w lustrze"

 Nie znałam wcześniej kryminałów pary szwedzkich autorów skrywających się pod pseudonimem Lars Kepler, a to, jak widzę, już ósma książka cyklu z komisarzem Jooną Linną. Swoją drogą imię skojarzyło mi się z Joanną i prawie byłam pewna, że chodzi tu o kobietę. Jednak nie, to znów "mężczyzna po przejściach" - nie bardzo wiem jakich, ale domyślam się, że trudnych, skoro córka nie bardzo ma ochotę utrzymywać z nim kontaktów.

Komisarz Linna wzbudził moją sympatię, działa sprawnie, ryzykuje, by osiągnąć cel i wykryć sprawcę porwań i morderstw młodych dziewcząt. Ciekawa jest kwestia podwójnej osobowości jednego z bohaterów, jest też okazja, by "uczestniczyć" w seansie hipnozy.

Rozbudowane wątki na początku trochę spowalniają akcję, która jednak w połowie powieści zdecydowanie przyśpiesza. To pozwoliło mi bardziej zaangażować się w czytane treści i próbować zgadywać, któż to może być sprawcą brutalnych morderstw. Nie udało mi się go trafnie wytypować, zatem plus dla autorów. Oczywiście doceniam też podjęcie przez nich trudnego tematu - zaginięcia młodych dziewcząt, niezgłaszania często tego faktu, lekceważenia go, o czym piszą w dodatku "Od Autorów".

Przyznam, że przeszkadzała mi trochę pewna niewiarygodność treści. Czy możliwe jest, aby przez kilka lat ktoś mógł niezauważenie więzić dziewczyny? No, może mogło się tak zdarzyć, ale z kolei zastanawia mnie problem środków finansowych na prowadzenie takiego przedsięwzięcia. Autorzy kompletnie to pomijają.

Poza tym, jak już wcześniej napisałam, czyta się dobrze i szybko; moc dialogów, krótkie zdania, wiele rozpoczynających się od nowej linii, dynamizuje akcję, wzbudza niepokój. Sporo jest tu scen drastycznych, ale wielu autorów kryminałów przyzwyczaja nas do tego.

Kim jest Caesar? Kto zabił Jenny Lind? Co przydarzyło się Pameli i jej rodzinie? Jakie znaczenie dla śledztwa będzie miała praca profesora Gustava Scheela "Człowiek w lustrze"? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w książce Larsa Keplera pod takim właśnie tytułem.

Komentarze