Mika Waltari - "Obcy przyszedł na farmę"
Tytuł i pierwsze zdanie w powieści są takie same, rozszerzone w książce o określenie czasu - wiosenny zmierzch.Mężczyzna, obcy, przybysz ze wschodniej Finlandii, Aaltonen, stopniowo dowiadujemy się o nim więcej, podobnie jak i o pozostałych mieszkańcach farmy położonej z dala od wsi.
Surowa skandynawska przyroda jest tłem tej krótkiej opowieści (111 stron) kończącej się wraz z nadejściem jesieni.
Od pierwszych zdań czułam niepokój, towarzyszyło mi przeświadczenie, że ta historia nie będzie miała dobrego zakończenia. Narastało napięcie, obserwowałam zmagania bohaterów, by obsiać ziemię, utrzymać gospodarstwo, zapewnić sobie i zwierzętom skromny byt.
Obcy, który pracuje jako parobek, jest dobrym nabytkiem. Choć przyszedł z miasta, lubi pracę na roli.
Pochwała życia na wsi, ziemi, natury jest wyrażona w powieści wiele razy. "W tych spokojnych ruchach zachował się jak gdyby odwieczny rytm wschodzącego i zachodzącego słońca, gasnących i rodzących się dni" - to jedno z bardzo wielu zdań, w których Mika Waltari podkreśla więź człowieka z przyrodą.
Wiosna i lato wnoszą w życie mieszkańców farmy radość i nadzieję na lepsze życie, wreszcie też i uczucie między kobietą (nie poznamy jej imienia) i Aaltonenem (nie jest to jego prawdziwe imię).
Rodząca się między nimi miłość budzi ciepłe uczucia także u czytającego (na pewno u mnie). Sympatię czułam także do starego Hermana, który z racji wieku i choroby ma świadomość nadchodzącej śmierci, nie wydawała mu się jednak straszna, a "ziemia, która miała przyjąć jego ciało, była ziemią umiłowaną".
Farmę powoli zaczyna spowijać jesienne chmury, kobieta i obcy robią plany na przyszłość. Niestety ma je też mąż kobiety, bardzo negatywna postać, alkoholik i leń.
Powieść fińskiego pisarza jest piękna i smutna, ale nie przygnębiająca. Pokazuje "zbawienną bliskość przyrody", jest okazją do refleksji nad życiem zgodnym z rytmem pór roku, nad ziemią, dla "której należało pracować", "ziemią, która nie znała smutków ani radości".
Ah, ten skandynawski klimat :)
OdpowiedzUsuń