Jacek Dehnel "Lala"
W „Lali” Jacek Dehnel „oddał hołd wyjątkowej osobie obdarzonej
wielkim poczuciem humoru”. Jest nią jego babcia Helena Bieniecka, primo
voto Rogozińska, secundo voto Karpińska.
Książka składa się z opowieści babci Lali zaczynających się od
słów: „Pamiętam, jak…”, by potem
stopniowo przechodzić w „Nie pamiętam…”.
Wtedy to wnuk zaczyna przypominać historie po wielekroć opowiadane przy
rodzinnym stole. Cofamy się aż do prapradziadków autora, Leonarda Brokla i
Wandy z Dziewiątkiewiczów. Pojawiają się różni przedstawiciele rodu i różne
miejsca, a „narracja babcina wije się jak
zielony groszek, wypuszczając coraz to nowe niespodziewane pędy chwytne”.
Na początku może nawet czytelnikowi trudno jest uchwycić te powiązania, no ale,
jak stwierdzi Lala, można przeczytać powieść dwa razy.
Siedziby rodu zmieniają się, bo Leonard Brokl co pewien czas
bankrutuje. Jego córka Irena najpierw jest żoną lekarza , z którym ma Romusię.
W kamienicy w Kijowie oprócz nich mieszkają też rodziny Karnauchowów i
Korytków.
Los (miłość!) sprawi, że Irena Bieniecka i radca Walerian
Karnauchow opuszczą swych współmałżonków i wezmą ślub, w którym uczestniczyć
będzie ich córeczka Lala.
Kielce i Lisów to miejsca, gdzie upływa dzieciństwo i młodość Lali
Bienieckiej. I tak na kolejnych stronach książki poznajemy losy babci Dehnela,
kobiety obdarzonej silną osobowością, dowcipnej, mądrej i zaradnej.
Z pewnością miała niezwykłe i barwne życie. Jej wnukowi udało się
pięknie je przedstawić. Powstała bardzo piękna opowieść, która przenosi czytelnika
w świat sepiowych zdjęć (choć te niestety prawie się nie zachowały, bo Rosjanie
palili nimi w piecu), porcelanowych serwisów (ten należący do Broklów zabrał
enkawudzista, Polak!) i dworków (w Lisowie zostały fragmenty murów ).
Końcowe rozdziały książki pokazują odchodzenie babci, Dehnel
uważa, że bez nich „Lala” nie byłaby
pełna. Z pewnością tak jest, bo i w tej części udało się jej autorowi opisać
nie tylko przykre i krępujące sprawy związane z fizjologią starej kobiety, ale
zrobił to w dowcipny sposób, starając się uchwycić przebłyski świadomości
babci, która wciąż zdaje się pamiętać o tym, co ważne i piękne.
Dla opiekującego się nią wnuka babcia jest centrum świata
dzieciństwa i młodości. Jej dom i ogród w Oliwie to „rajskie miejsce”. Ma świadomość, że „wraz z babcią wszystko, co było tu piękne, odejdzie bezpowrotnie, jakby
zwijało się za nią, tak jak na gotyckich malowidłach anioły zwijają kartonowy
firmament”.
Bardzo młody pisarz pięknym językiem utrwalił w literaturze swą
babcię. Czyta się „Lalę” z dużym
zainteresowaniem, zadumą nad przemijaniem i refleksją, że samemu nie chciało
się może uważniej wsłuchiwać w opowieści swych babć i dziadków.
.
Komentarze
Prześlij komentarz