Mariusz Szczygieł "Zrób sobie raj"

Zrób sobie raj” to zbiór reportaży Mariusza Szczygła ukazujący nam współczesnych Czechów. Zaczyna się od wyjaśnienia, dlaczego ich lubi. No bo mają zupełnie inne wady niż my Polacy. A Oskar Wilde powiedział, że „najbardziej nie lubimy ludzi, którzy mają takie same wady jak my”.

W kolejnych rozdziałach poznajemy barwne postaci, m.in. Egona Bond’ego- miłośnika nurtu fekalizmu, przyjaciela Hrabala; fotografa Jana Saudka czy rzeźbiarza Dawida Cern’ego, autora kontrowersyjnych rzeźb (zdjęcia dwóch z nich są w książce, okładka także prezentuje jego dzieło).

Pisze Szczygieł o Praskiej Wiośnie 1968 roku i niechlubnym w niej udziale Polaków. Głównie jednak zastanawia się w swej książce nad tym, jak żyje się Czechom bez Boga. Próbuje dociec historycznie źródeł niechęci do katolicyzmu.. Dziwi się (a czytelnik wraz z nim), że wizyta Benedykta XVI nie interesuje naszych południowych sąsiadów. Dla nich najważniejsza jest „pohoda”, czyli dobry nastrój, spokój, bezkonfliktowość. Życzą więc Szczygłowi „dobrej zabawy z papieżem”.

Dość swobodna literatura na temat Boga i religii nikogo tam nie oburza. Niektórzy jednak poszukują Boga, ale jest ich niewielu. Większość Czechów uważa, że ich kraj to raj, jak śpiewają w swym hymnie narodowym, więc inny nie jest im potrzebny. Nie lubią wzniosłości i patosu; cierpienia także. Nie informują o pogrzebach, zdarza się, że nie odbierają urn z prochami swych bliskich.

Mariusz Szczygieł przygląda się Czechom już od wielu lat, pomieszkuje u nich, zadaje im pytania. Dzieli się swoimi obserwacjami- wcześniej w książce „Gottland” - i jest to bardzo ciekawa lektura. Nasze stereotypowe wyobrażenia o sąsiadach zza południowej granicy zmieniają się pod wpływem reportera Gazety Wyborczej, na łamach której także przybliża nam Czechy i ich bogatą kulturę.

Zrób sobie raj” to lektura obowiązkowa, gorąco polecam.



Komentarze