Paweł Patoroczyn "Ludzka rzecz"

Dostałam w prezencie książkę Patoroczyna - pomyślałam: "nie znam człowieka". Cóż, "ludzka rzecz", jest tylu piszących, trudno nadążyć. Jednak z każdą przeczytaną stroną wiedziałam, że tego autora warto zapamiętać. Znakomicie pokazał wieś Piórków i jej mieszkańców.

Partyzant Armii Krajowej Smyczek, piękna Wanda, ksiądz Morga, Żyd Dełeś, dziedzic Radecki - długo by wymieniać wszystkich wartych zapamiętania. Ciekawe jest to, że narrator zna doskonale bohaterów i opowie nam, co stanie się z nimi w przyszłości, już poza kartami tej powieści. Trwa II wojna światowa i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Choć zasadniczo w Piórkowie żyje się zgodnie z rytmem: "siew, zbiory i przednówek".

W ten wiejski porządek autor włącza szereg interesujących dygresji na różne tematy, np. ciszy, języka, artystów czy też fizjologii - mamy tu bowiem "Ludzką rzecz, czyli wstęp do nauki o wiatrach".

Całość napisana jest pięknym, dosadnym językiem, z humorem i nawiązaniami literackimi. Świetna jest też kompozycja. Mnie książka zachwyciła, polecam ją gorąco.
Czytanie - "ludzka rzecz".

Komentarze