Zły brat bliźniak Bogumiła Niechcica
Bogumił Niechcic westchnął ciężko
i zwiesił głowę na piersi. Cały dzień w polu, a potem narzekania Basi. Ciągle
jest z niego niezadowolona.
Nagle zobaczył siebie krzyczącego
na żonę i wygrażającego jej rękoma. Usłyszał, jak mówi:
„Co ty sobie wyobrażasz? Mam dość
twojego jęczenia, niezadowolenia ze wszystkiego wokół! Proszę bardzo, szukaj
sobie pana Toliboskiego, może uda ci się go rozwieść i jego zadręczaj. Ja mam
dosyć, wyprowadzam się z Serbinowa, znajdę sobie inny majątek, inną kobietę.
Dzieci będę odwiedzał i zabezpieczę je materialnie. Ty znajdź sobie zajęcie w
Kalińcu, wciąż powtarzasz, że tylko w mieście czułabyś się dobrze. Nie mam
ochoty znosić cię dłużej”.
Bogumił zobaczył, a raczej
usłyszał, jak trzasnął drzwiami.
Ocknął się nagle. To przeciąg
zamknął drzwi od pokoju. „Zasnąłem – pomyślał – co za bzdury mi się przyśniły.
Jak mógłbym zachować się tak w stosunku do mojej Basi. To chyba jakiś diabeł
przeze mnie przemawiał. Czas na kolację, trzeba się pośpieszyć, bo Basia pewnie
już się denerwuje, a to może jej zaszkodzić”.
Komentarze
Prześlij komentarz