Ann Marie MacDonald "Zapach cedru"

Zapach cedru” to niesamowicie mroczna książka odsłaniająca przed czytelnikiem kolejne tajemnice rodziny Piperów. Początek historii sięga 1899 roku. Jakub Piper żeni się z Libanką Materią Mahmoud. Pozbawiona wsparcia rodziny, która nie zaakceptowała małżeństwa córki, kompletnie nie radzi sobie z rolą żony i matki. Urodzi dziecko, sama jeszcze nim będąc – ma wtedy zaledwie 14 lat.

Jakub, starając się zapewnić byt rodzinie, pracuje kolejno jako nauczyciel, górnik, producent bimbru i szewc. A rodzina się powiększa o dwie córki, Mercedes i Franciszkę. Najstarsza, Katarzyna jest obdarzona pięknym głosem i by go kształcić wyjeżdża do Nowego Jorku. To ukochana córeczka tatusia, który po otrzymaniu anonimowego listu przywiezie ją do domu. Katarzyna umrze przy porodzie bliźniaków i zapoczątkuje to serię zdarzeń dziejących się jakby w „mrocznej przestrzeni, między Krainą Jawy i Snu; na Ziemi Niczyjej”.

W pamięci czytelnika pozostaną obrazy rodem z horroru – sześcioletnia Franciszka chrzci noworodki w rzece; kotka Trixie przemyka nocą po domu w sukience chrzcielnej przechowywanej w cedrowej skrzyni; dziewczynki bawią się na strychu w drogę krzyżową; Jakub zakopuje zwłoki noworodka w ogrodzie pod strachem na wróble. No może wystarczy tego straszenia, choć nie są to chyba najbardziej drastyczne sceny.

Czy lektura sprawiła mi przyjemność? Cóż… Nie jest to relaksująca powieść, ale na pewno interesująca. Zaburzenia chronologii każą uważnie wczytywać się w każde zdanie, bo bywa, że ono właśnie jest kluczem do rozszyfrowania tajemnicy. Narrator zdaje się stać gdzieś obok bohaterów, prowadzi czytelnika, niekiedy zwracając się wprost do niego. Są też zapiski z pamiętnika Katarzyny.

Tak więc powoli wnikamy w ten mroczny świat, nad którym unosi się kopalniany pył; świat, w którym świetnie odnajdzie się rozmodlona Mercedes, przejmując po śmierci matki rolę głowy rodziny. Zadowolona zauważy: „Nareszcie jesteśmy rodziną. Tatuś cierpi na uwiąd starczy, Franciszka jest wariatką, Lilia kaleką, a ja starą panną. Ale jesteśmy rodziną”.

Autorka daje możliwość śledzenia losów Piperów aż do 1964 roku. Porusza trudne tematy, takie jak molestowanie seksualne w rodzinie czy związki homoseksualne. Tytuł brzmi ładnie, wręcz poetycko, ale „Zapach cedru” nie niesie ze sobą przyjemnej woni – w cedrowej skrzyni rozkłada się przecież ciało kotki Trixie…



Komentarze