Stieg Larsson "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

Pierwsza część trylogii „Millennium” Stiega Larssona- „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, podobnie jak dwie następne, stała się bestsellerem. Mariusz Czubaj w artykule „Kod bestsellera” zamieszczonym w „Niezbędniku Inteligenta” (dodatek do „Polityki”) zastanawia się nad „tropami, które zaprowadzą nas na ślad uwodzicielskiej mocy bestsellera”. Pisząc o bohaterach, wskazuje na odwrócenie ról: „on- to dziennikarz, ona-hakerka, która przejmuje sprawy w swoje ręce (od kwestii seksu po prowadzenie śledztwa)”.

Dziennikarzem czasopisma Millennium jest Mikael Blomkvist. Po przegranym procesie o zniesławienie musi odbyć karę więzienia. Zanim to nastąpi, zostaje wynajęty przez bogatego przedsiębiorcę Henrika Vangera, by napisał historię rodziny, a faktycznie rozwiązał tajemnicę zniknięcia wnuczki jego brata- Harriet. Szesnastoletnia dziewczyna zniknęła w czasie zjazdu rodzinnego 29.09.1966 roku. Minęło zatem prawie 40 lat. W śledztwo włącza się po pewnym czasie pracująca dla Milton Security hakerka Lisbeth Salander. Nieprzystosowana społecznie, genialna w swym fachu dziewczyna będzie dla Blomkvista ogromnie pomocna. To dzięki niej wyjdzie cało z tej mrocznej historii. No, mrocznej to chyba zbyt łagodne określenie. W pewnym momencie zaczyna być potwornie, opisywane zdarzenia „mrożą krew w żyłach”. Trzeba jednak przyznać, że jeśli zaczęło się czytać powieść, to z dużym zainteresowaniem śledzi się akcję i trudno się od niej oderwać.

Pojawiające się nowe wątki, mroczne tajemnice, nawiązania do Biblii - wszystko to jest tak przedstawione, że koniecznie chce się poznać, co wydarzy się dalej, dowiedzieć się, co np. ukrywa Salander, dlaczego jej życie tak się ułożyło, czemu nic nie wiadomo na temat jej ojca. Larsson dawkuje kolejne sensacje. Nie o wszystkim dowiemy się z I części. Trzeba sięgnąć po następne.

I choć czasem trudno czytać niektóre fragmenty, choć można „nie chcieć wejść do piwnicy Martina Vangera”, to jednak czytelnik podąża tropem odkrywających potworną tajemnicę rodu Vangerów - Blomkvista i Salander. Tych dwoje (zwłaszcza Salander) budzi sympatię czytających. Zdumiewa, nawet zastanawia geniusz hakerki, dzięki któremu dziennikarz weźmie odwet za swój przegrany proces.

W powieści istotną rolę spełniają komputery, stąd trochę miejsca zajmują zagadnienia z nimi związane. Larsson porusza też wątek nazizmu, który w Szwecji był długo przemilczany.
Trzeba więc przyznać, że powieść szwedzkiego dziennikarza, który niestety nie dożył ogromnego sukcesu swych książek, to naprawdę dobry kryminał. Gdy tajemnica zostanie już odkryta, wiadomo kto zabił... No a co z Salander i Blomkvistem? Cóż... trzeba czytać część II i III.
.


Komentarze